Na to pytanie pozwoli nam odpowiedzieć analiza danych statystycznych z dziesięciu średnich krajów europejskich, w której porównamy średnią wynagrodzeń w danym kraju, PKB na osobę oraz majątek tego narodu w przeliczeniu na jednego obywatela.
Nietrudno zauważyć, że te kraje są bogate, w których PKB na osobę jest wysokie, czyli statystyczny obywatel wytwarza odpowiednio więcej wartości dodanej dla swojego kraju. Jak wiemy PKB to suma wartości dodanej wytworzonych w danym kraju produktów i usług przez jego obywateli.
Można postawić, więc pytanie: czyżby obywatele krajów biednych mniej pracowali? Czy za ich pracę globalny rynek mniej płaci? A jeśli tak to, dlaczego?
To zagadnienie najlepiej da się wytłumaczyć posługując się przykładem:
Duński koncern produkuje w Polsce, a produkt sprzedawany jest w Niemczech bądź w innym kraju na świecie. Produkt ten w całości jest wyprodukowany w Polsce i z Polski jest bezpośrednio dostarczany na rynek niemiecki. Natomiast faktura z Polski idzie do Danii, tj. centrali koncernu, gdzie jest dodawana ‘‘duńska wartość dodana’’, tj. wynagrodzenie za zarządzanie całym łańcuchem dostaw produktów, dystrybucji i zysk grupy. Następie tak powiększona w Danii faktura trafia do spółki córki w Niemczech, która to spółka jest odpowiedzialna za dystrybucję na rynku niemieckim.
Na poniższym grafie przedstawiamy te wartości zaczerpnięte z danych finansowych tego koncernu:
Na schemacie widzimy, że Dania, która nawet nie widzi produktu, w tym łańcuchu wartości dodanej zyska więcej PKB niż Polska, która ten produkt w całości wyprodukowała. Przy założeniu, że ½ surowców pochodzi z Polski.
Powyższy przykład pokazuje, że o bogactwie krajów decydują globalne koncerny, które zarządzają globalnym łańcuchem wartości swoich produktów. Decydują o tym, w którym kraju, ile tej wartości dodanej pozostaje. Każdy międzynarodowy koncern przede wszystkim dba o swój rodzimy kraj, jego bogactwo i suwerenność.
Jeśliby w tym przypadku spółka produkująca ten produkt i jej centrala były w Polsce i należały do polskiego właściciela, to w naszym kraju pozostałaby 2 razy większa wartość dodana, co przekładałoby się na dwa razy większe wynagrodzenia Polaków.
Nasuwa się pytanie, dlaczego Polska i inne biedne kraje Europy nie mają szans na posiadanie własnych globalnych koncernów, które działałyby podobnie w interesie własnego kraju?
Otóż po 1990 roku, w momencie przemian gospodarczych, stanęliśmy przed ciężkim wyborem. Nie mieliśmy wystarczającej wiedzy o gospodarce globalnej, wystarczającego kapitału i w konsekwencji musieliśmy zdać się na zachodnich doradców. A oni doradzali Polsce patrząc przez pryzmat interesów swoich rodzimych krajów. Polska, postawiła więc głównie na swój rozwój poprzez zachodnich inwestorów kosztem rozwoju polskich, rodzimych firm, które wówczas też miały potencjał być globalnymi.
Obcy kapitał otrzymywał w Polsce zwolnienia podatkowe, wysokie dopłaty do tworzonych miejsc pracy, a za to musieli płacić polscy przedsiębiorcy wysokimi podatkami, bądź skutkowało to zadłużeniem kraju. Tak jest do dzisiaj, choć już w dużo mniejszym zakresie niż wtedy.
Powracając do danych statystycznych możemy zauważyć, że za ostatnie 10 lat (od 2008 do 2019) bogactwo biednych krajów Europy wzrosło o 3 674 Euro na obywatela (PKB na osobę), a bogactwo najbogatszych państw Europy, licząc podobną ilość mieszkańców (100 mln) wzrosło o 11 819 Euro na obywatela (PKB na osobę). Czyli trzy razy więcej.
Dane statystyczne pokazują, że jeśli nie zmienimy radykalnie naszych postępowań, będziemy mieli Europę dwóch prędkości, co też może się wiązać z ograniczeniem suwerenności.
W ostatnich latach możemy już zaobserwować zrozumienie rządu dla tej problematyki. Mam na myśli takie regulacje jak: namiastkę podatku estońskiego, podatek od marketów, czy powołanie Rzecznika ds. Małych i Średnich Przedsiębiorców. Działania te choć trochę mogą poprawić warunki konkurowania polskich rodzimych firm w branżach globalnych z ich zagranicznymi konkurentami. Polska ma zdolnych i pracowitych obywateli, tylko trzeba im dać szanse budowania bogactwa w Polsce i dla Polski, przede wszystkim w ten sposób zachęcać ich do pozostania w kraju, aby nie wyjeżdżali na stałe za granicę.
Trzeba odbiurokratyzować administrację państwową, której przerost blokuje rozwój polskiej gospodarki. Trzeba budować w Polsce kapitał społeczny, aby Polacy zrozumieli mechanizmy gospodarki globalnej i wszyscy wzięli odpowiedzialność za rozwój gospodarczy kraju, a przede wszystkim chodzi o to, by nasi konsumenci swoje pieniądze pozostawiali w kraju, a nie sponsorowali bogactwo obywateli najbogatszych państw.
Politycy i decydenci winni starać się o równe szanse konkurowania zarówno w Polsce jak i za granicą w branżach globalnych dla polskich rodzimych firm, gdyż inaczej nie będą one miały szans się rozwijać by zdobywać pozycję na globalnych rynkach.
Zaprezentowany na początku wykres bogactwa poszczególnych krajów dowodzi, że średnia wynagrodzeń w Polsce będzie szybciej wzrastać. Jeśli będziemy mieli więcej polskich rodzimych firm globalnych, które będą ściągać bogactwo z rynku globalnego do Polski i dopiero wtedy nasz kraj będzie mógł czerpać korzyści z globalizacji.
Dziś w gospodarce globalnej nie konkurują ze sobą firmy, lecz poszczególne narody poprzez swoje rodzime koncerny obecne na całym świecie. Polacy niestety w tej konkurencji się niewiele liczą. Zajęci są zwalczaniem siebie nawzajem osłabiając tym samym swoją zdolność konkurowania na arenie globalnej. Polskie elity, wymiar sprawiedliwości i administracja, nie do końca rozumieją mechanizmy gospodarki globalnej, nieświadomie wspierając inne narody w konkurowaniu z Polakami. W takiej sytuacji Polska nie jest w stanie walczyć o wyższy standard życia na rynku globalnym z innymi sprawniej działającymi narodami. Musimy zrozumieć, że zachodnie koncerny nie będą nas wspierać kosztem własnych zysków. Takie są prawa rynku. Należy wziąć sobie do serca potrzebę zmian. A wprowadzenie ich zależy, w dużej mierze, od naszych codziennych decyzji. Szersze omówienie wyżej wymienionych danych statystycznych i finansowych na stronie Fundacji Pomyśl o Przyszłości https://www.pomysloprzyszlosci.org/ oraz w raporcie Fundacji „Polska Globalnie”.